W sieci co chwilę pojawiają się viralowe nagrania z udziałem sztucznej inteligencji Elona Muska – Groka. Ostatnio furorę robi tryb „unhinged”, w którym asystent odpowiada w stylu początkującego komika, czasem wulgarnie, czasem kompletnie nie na miejscu. Elon Musk chętnie podbija te filmy na swoim X (dawniej Twitter), a jeden z nich zdobył już ponad 16 milionów wyświetleń.
Tyle że ten konkretny film ma jeszcze jeden, dużo mniej zabawny wątek: powstał podczas wjazdu na teren jednego z najbardziej strzeżonych obiektów w USA – Friendship Annex, należącego do NSA.
Jak to wyglądało?
Na nagraniu widać kierowcę Tesli, który rozmawia z Grokiem, a w tle – bramy wjazdowe, oznaczenia budynków, a nawet mapę na ekranie samochodu. Wygląda na to, że nagrywający jest pracownikiem lub kontraktorem z dostępem do obiektu. Problem? Nagrywanie na takim terenie jest w Stanach Zjednoczonych przestępstwem federalnym.
US Cyber Command już bada sprawę. I trudno się dziwić. Takie wideo może ujawniać rzeczy, które powinny pozostać w cieniu – szczegóły infrastruktury, procedury wjazdu, a nawet wizerunki osób, które pracują w miejscach, gdzie anonimowość jest częścią bezpieczeństwa.
Dlaczego nas to powinno obchodzić w Polsce i Europie?
Chociaż mówimy o czymś, co dzieje się w USA, mechanizm jest uniwersalny.
U nas takie nagranie mogłoby złamać przepisy ustawy o ochronie informacji niejawnych i regulacje dotyczące ochrony obiektów infrastruktury krytycznej. W Unii Europejskiej rośnie też znaczenie prawa dotyczącego bezpieczeństwa cyfrowego i fizycznego:
- NIS2 wymaga od operatorów usług kluczowych, żeby mieli procedury chroniące przed ujawnieniem wrażliwych informacji.
- DORA dotyczy sektora finansowego, ale logika jest ta sama – ochrona przed wyciekiem krytycznych danych.
- AI Act wprowadza regulacje dla sztucznej inteligencji – a tu mamy świetny przykład, jak pozornie „niewinna” rozmowa z AI może nabrać zupełnie innego wymiaru, jeśli odbywa się w niewłaściwym miejscu.
Wnioski?
Nie wszystko, co zabawne, jest bezpieczne. Media społecznościowe kochają lekkie, dziwne treści – ale jeśli pracujesz w branży wrażliwej, musisz wiedzieć, gdzie kończy się zabawa, a zaczyna ryzyko.
Polityki bezpieczeństwa muszą uwzględniać prywatne urządzenia i AI. To, że asystent jest „twój”, nie znaczy, że możesz go używać wszędzie.
Edukacja pracowników to nie jest nudny obowiązek – to konieczność, a ta historia jest ostrzeżeniem: czasem największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa nie jest obcy haker, tylko smartfon (albo Tesla) w rękach kogoś, kto lubi wrzucić coś śmiesznego do sieci.