Rok 2025 przynosi niepokojący rekord: cyberprzestępczość nie tylko nie zwalnia, ale staje się jednym z najbardziej dochodowych i rozwiniętych „biznesów” na świecie. Mówimy o zjawisku, które przestało być problemem wyłącznie działów IT.
Cyberbezpieczeństwo to dziś kluczowy element zarządzania ryzykiem i ciągłością działania organizacji – niezależnie od branży i skali.
Skala zagrożenia: liczby mówią same za siebie
- Cyberprzestępczość kosztuje światową gospodarkę od 10 do 12 bilionów USD rocznie.
- Każdej sekundy dochodzi do 36 000 automatycznych skanów podatności, wykonywanych przez zautomatyzowane boty.
- 82% naruszeń bezpieczeństwa zawiera tzw. „czynnik ludzki” – czyli błąd użytkownika, kliknięcie w podejrzany link, użycie słabego hasła lub celowe działanie osoby z wewnątrz (tzw. insider threat).
- 79% incydentów to dziś ataki bezplikowe (tzw. malware-free) – wykorzystujące pamięć operacyjną, makra, skrypty PowerShell lub luki w oprogramowaniu, co czyni je trudniejszymi do wykrycia przez tradycyjne antywirusy.
- Sztuczna inteligencja nie służy już tylko obronie – cyberprzestępcy używają jej do tworzenia realistycznych phishingów, deepfake’ów i spersonalizowanych ataków typu spear phishing.
- W sektorze ochrony zdrowia średni koszt pojedynczego incydentu wynosi już ponad 10 mln USD.
- W 2023 roku produkcja była najbardziej atakowanym sektorem – odpowiadała za 32% wszystkich incydentów na świecie.
- W lipcu 2025 r. doszło do masowego ataku typu zero-day na Microsoft SharePoint, którego ofiarą padły m.in. agencje rządowe i organizacje międzynarodowe.
Przyczyny zawsze te same...
W tle niemal każdego głośnego incydentu cyber widać te same słabe punkty: brak aktualnego planu reagowania na incydenty, przestarzałe systemy, niewystarczające przygotowanie pracowników i brak regularnych testów odpornościowych.
To nie są zaniedbania wynikające ze złej woli – częściej z przekonania, że „to nas nie dotyczy” albo że „jeszcze mamy czas, żeby się tym zająć”. Tymczasem wielu organizacji wciąż brakuje spójnej strategii działania w sytuacji kryzysowej.
Czasem plan IRP istnieje, ale jest nieaktualny, nieprzetestowany i nieznany osobom, które miałyby go realizować. Systemy informatyczne często działają na przestarzałych wersjach oprogramowania z łatami sprzed kilku lat – głównie dlatego, że nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za ich aktualizację.
Pracownicy, nawet ci kompetentni, nie otrzymują regularnych szkoleń z cyberhigieny – a przecież to oni są najczęściej pierwszym celem phishingu, inżynierii społecznej czy złośliwych załączników.
Do tego dochodzi brak symulacji, brak ćwiczeń, brak „momentów próby”, w których można by sprawdzić, jak naprawdę organizacja reaguje pod presją. To wszystko tworzy ukryty wzorzec ryzyka, który uaktywnia się dopiero wtedy, gdy jest już za późno.
Czynnik ludzki – najsłabsze (ale też najważniejsze) ogniwo
Kiedy mówimy o "czynniku ludzkim", nie mamy na myśli złej woli użytkowników – a raczej ich nieświadomość, przeciążenie informacjami lub zbyt małą wiedzę na temat cyberzagrożeń.
Pracownik, który otwiera mail od „działu kadr”, klika w załącznik, bo wydaje się on wiarygodny. Inny – pod presją czasu – akceptuje fałszywe żądanie przelewu. Te sytuacje nie są rzadkością. Dlatego edukacja, praktyczne ćwiczenia i wspierająca kultura bezpieczeństwa są równie ważne jak narzędzia technologiczne.
Ataki bezplikowe – nowa twarz cyberprzestępczości
Większość firm nadal polega na rozwiązaniach antywirusowych, które wykrywają złośliwe pliki. Tymczasem coraz więcej ataków nie zostawia „plików” – działają w pamięci RAM, wykorzystują istniejące funkcje systemu (np. PowerShell, Windows Management Instrumentation) i nie są widoczne dla typowego oprogramowania ochronnego.
To właśnie dlatego rozwiązania typu EDR/XDR i monitorowanie zachowań w czasie rzeczywistym stają się dziś koniecznością.
Cyberbezpieczeństwo to część większej układanki
Współczesne organizacje muszą myśleć o cyberbezpieczeństwie nie jako o izolowanej funkcji, ale jako o elemencie większego planu ciągłości działania (Business Continuity Management).
Co to oznacza w praktyce?
Potrzebne są:
- Stała ocena ryzyka – także w łańcuchu dostaw i u partnerów zewnętrznych
- Jasne procedury reagowania na incydenty i ich testowanie
- Szkolenia i kampanie uświadamiające – z naciskiem na realne scenariusze
- Zintegrowane podejście do IT, OT i AI – nie można już zarządzać nimi osobno
- Zgodność z regulacjami, takimi jak DORA, NIS2 czy AI Act, i gotowość do audytów
- Polisy ubezpieczenia cyber, które pokrywają rzeczywiste ryzyka
Odporność organizacyjna to nie silos, to ekosystem
Gdy mówimy o cyberbezpieczeństwie, musimy myśleć jak liderzy zarządzania strategicznego. To nie jest wyzwanie wyłącznie dla zespołów IT. To temat dla zarządów, działów operacyjnych, compliance, HR i każdego pracownika. Odporność cyfrowa organizacji nie bierze się z jednego narzędzia, ale z współpracy, świadomości i gotowości.
Chcesz porozmawiać o tym, jak zintegrować cyberbezpieczeństwo z zarządzaniem ryzykiem i ciągłością działania w Twojej organizacji? Napisz do nas — ten temat dopiero się zaczyna.